Kiedyś zachłysnęłam się bogactwem. Jedenaście lat temu chodziłam krakowskimi ulicami w stanie upojenia, niemal nieprzytomna z nadmiaru. Wtedy wszystkiego było tak dużo: wolności, czasu, możliwości, knajpek, gorącej czekolady, plakatów filmowych, festiwali, koncertów… Dużo wszystkiego Miałam na wyciągnięcie ręki kolebkę polskiej kultury, znakomitych artystów wszelakich dziedzin i na deser juwenaliowe koncerty za grosze. Chciałam być wszędzie, […]