„Gotowe jest serce moje…” – na czym ta gotowość polega?

Psalm 108 rozpoczyna się od słów, nad którymi chcę się dzisiaj zatrzymać. „Gotowe jest serce moje, Boże, gotowe jest serce moje, zaśpiewam psalm i zagram”. Co to oznaczy gotowość? Do czego? Po co nam ona? I jak o nią dbać?

Gotowe serce – to, które czuwa

Jezus kilkukrotnie upominał uczniów, by trwali na modlitwie i czuwali. To czuwanie to właśnie taka gotowość: w każdej chwili może przyjść koniec, a ja się nie zlęknę i nie zatrzymam, nie cofnę do swojej skorupki. Codziennie spotykają nas sytuacje wymagające szeroko otwartych oczu, uszu, ciała gotowego do działania i rozsądnego umysłu. Często jadąc tramwajem pytam sama siebie, czy zatapiam się w książce lub telefonie na tyle, by nie zauważać innych? To mi przecież odbiera gotowość – chociażby do zauważenia kogoś, komu trzeba pomóc wsiąść lub ustąpić miejsca.

Niedawno spotkałam przy koszu na śmieci pana bezdomnego. Grzebał w nim szukając jedzenia, a mnie zaczepił, bym dała mu pieniądze. Miałam przy sobie tylko jabłko i nim się podzieliłam. On go jednak nie przyjął, bo zależało mu na drobnych… Wyrzucił je do kosza na moich oczach i dorzucił kilka przekleństw i narzekania. Co zrobić, by w takiej sytuacji nie zamknąć serca na inne bezdomne osoby? Jak zadbać o to, by się nie uprzedzić? Ja go wtedy w myślach pobłogosławiłam, to było jedyne, co mogłam wtedy zrobić.

Gotowe i pełne świeżości

Kiedyś pisałam o tym przy okazji poziomek i tego, jak można pochłaniać je tu i teraz, prosto z krzaka; albo zbierać na zapas i mrozić. Smak już nie będzie taki sam, bo ta chwila świeżości minęła. Może więc serce gotowe to takie, które nieustannie szuka, jest chłonne tego, co je spotyka, otwarte na to, co przychodzi? Może to serce, które nie zamyka się w sowich schematach, że tak musi być, tak wypada, albo co się powinno?

„Tańcz tak, jakby nikt cię nie widział.

Śpiewaj tak, jakby nikt cię nie słyszał.

Kochaj, jakby nikt cię nie skrzywdził i żyj tak, jakby to był Raj.”

Mark Twain

Świeżość i gotowość to dla mnie zaczynanie w każdej chwili z pełnią nadziei i otwartości. Zamiast rozpamiętywania urazów – dawanie siebie i przebaczenie od razu. Zamiast tkwienia w błędach przeszłości lub martwienia się na zapas tym, co może nadejść – spokojna obecność i otwarte zmysły. Zamiast lęku, że to nie wypada i co ludzie powiedzą – taniec, śpiew i odsłanianie prawdy o sobie.

To wydaje się utopią, ale może warto zacząć tak żyć?

Czy  Twoje serce jest gotowe?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.