Czy potrafisz posprzątać styropian? Rzecz o perfekcjonizmie

Była pierwsza w nocy, a ja wciąż siedziałam w biurze i sprawdzałam literówki w kolejnych materiałach szkoleniowych. Powinnam je była wysłać trenerom przynajmniej 12 godzin wcześniej, ale potrzeba kontroli okazała się być silniejsza. Wreszcie po całym dniu intensywnej pracy mogłam w spokoju zobaczyć każdy slajd i gdzieniegdzie dopisać jakiś przecinek. Byłam koszmarnie zmęczona i zasypiałam przed komputerem. W głowie jednak kołatało mi przekonanie, że nie mogę wysłać w świat czegoś, co jest niedoskonałe! Muszę doprowadzić te materiały do perfekcji, nadać im idealną jakość, nawet gdyby to oznaczało ślęczenie po nocach.

Pamiętam wyraźnie, że właśnie wtedy doznałam olśnienia. Wyobraźnia podpowiedziała mi obraz z dzieciństwa, gdy próbowałam wysprzątać podwórko z resztek styropianu, jaki został po ocieplaniu domu. Chociaż włożyłam w to mnóstwo czasu i wysiłku, nadal nie udało się zebrać wszystkich drobnych kuleczek. Wiatr rozwiewał je po trawie, a moja praca zdawała się nie mieć końca…

Dokładnie tak samo było z literówkami – nikt tak naprawdę nie potrzebował idealnych, dopieszczonych materiałów. Wszyscy potrzebowali plików, czegokolwiek, byleby móc dobrze przygotować się do swoich zadań. Musieli na to czekać, bo mój przymus robienia wszystkiego doskonale skutecznie zahamował działania całego zespołu.

Wtedy zrozumiałam, na czym polega perfekcjonizm, a ten obraz styropianu, którego NIGDY nie da się posprzątać w całości, jest dla mnie najtrafniejszą metaforą wysiłków bycia idealnym: tego poziomu nie da się osiągnąć, ten wyścig zawsze będzie nieukończony.

CZYTAJ DALEJ NA DEON.PL

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.