Zderzenie było niemal groteskowe. Ja – przestraszona, niepewna języka (którego uczę się od dziecka), przepraszająca za to, że nie umiem, nie wiem, jeszcze nie mam doświadczenia. On – całkiem wyluzowany, uśmiechnięty, przekonany, że mieszka w najlepszym kraju na świecie i sprawiający wrażenie, jakby nigdy w jego głowie nie powstała myśl: „może jestem niewystarczająco dobry i […]

Czytaj dalej